MLKS Unia Janikowo - strona oficjalna

Strona klubowa

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 34 gości

dzisiaj: 13407, wczoraj: 11683
ogółem: 52 206 191

statystyki szczegółowe

Logowanie

Aktualności

Unia Janikowo - Chemik Police 0:0

  • autor: redakcja, 2009-03-28 17:03
W zakończonym spotkaniu w ramach 22. kolejki Unia tylko zremisowała z Chemikiem Police tak samo jak jesienią 0:0. W spotkaniu dominowała twarda gra, czego konsekwencją było pokazanie przez sędziego aż siedmiu żółtych kartek. Jedenaście minut przed końcem meczu Unia musiała grać w dziesiątkę, kiedy to za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko opuścił Andrzej Chmielecki.

Więcej informacji w rozwinięciu w tym także szczegółowy opis spotkania...
UNIA JANIKOWO - CHEMIK POLICE 0:0

UNIA JANIKOWO: Wróbel - Chmielecki [79'], Wrzesiński, Mysiak, Warczachowski - Hulisz (46' Łukomski), Filipek - Nowosielski, Ślifirczyk, Kalinowski (85' W. Kaźmierczak) - R. Kaźmierczak.

Rezerwowi, którzy nie zagrali: Imianowski, Cegliński, Komsta, Lisiecki.

CHEMIK POLICE: Wiśniewski - Bieniek, Brzeziński, Szałek Michał, Krzyżanowski (90+1' Kargol) - Dutkiewicz (68' Jakuszczonek), Jarymowicz, Pachulski (76' Jóźwiak), Szałek Mateusz - Erlich, Sajewicz.

Rezerwowi, którzy nie zagrali: Ochal, Baranowski, Janicki.

Sędzia główny: Mazuro (Warmińsko-Mazurski ZPN).

Mecz toczył się przy padającym deszczu. Na boisku dominował kolor żółty. Nie tylko dlatego, że goście grali w koszulkach o tej barwie, ale też dlatego, że arbiter główny Karol Mazuro nie zawsze potrafił zapanować nad sytuacją na boisku i często sięgał po kartki, nie zawsze tego samego koloru. Jednym zdaniem mecz ten można podsumować jako powtórka z jesieni. Nie trzeba przypominać, że również w Policach padł bezbramkowy remis oraz nasi piłkarze kończyli spotkanie w dziesiątkę.

Goście postanowili się bronić i wyprowadzać bardzo groźne kontry, które naprawdę potrafią konstruować. I to właśnie Chemik zaatakował pierwszy. W 12' przed Michałem Wróblem znalazł się Radosław Erlich. Napastnik Polic brutalnie zaatakował naszego bramkarza i został ukarany żółtą kartką. Minutę później piłka zagrzechotała w siatce. Gracz w żółtej koszulce był jednak na spalonym, co zdarzało się w tym spotkaniu nadzwyczajnie często. Unia na grząskiej murawie próbowała grać 'górą'. Jednak podania w kierunku graczy ofensywnych często 'czyściła' obrona. Tradycyjnie już zagrożenia stwarzaliśmy po rożnych albo wolnych Łukasza Kalinowskiego. Raz po dośrodkowaniu z kornera piłki nie sięgnął Tomasz Warczachowski. Następnie lot futbolówki tylko śledzili: Maciej Mysiak i ponownie lewy obrońca Unitów. Efektu nie przyniósł też mocny strzał Warczachowskiego po podaniu Piotra Nowosielskiego. Uderzenie to zostało zablokowane. Police mimo tego, że stwarzali mniej sytuacji, były one groźniejsze. W okazji sam na sam z Wróblem znalazł się najskuteczniejszy strzelec Chemika - Marek Sajewicz. Były golkiper Wisły Kraków okazał się skuteczniejszy i wyłapał piłkę spod nóg snajpera przyjezdnych. Także przy dośrodkowaniach Wróbel pewnie chwytał i rozpoczynał ataki dalekim wykopem. Groźnie też mogło być po błędzie Sebastiana Hulisza. Wtedy to kolejny, wynikający z pierwszego błędu kiks popełnił Andrzej Chmielecki i goście znów zagrozili bramce Wróbla.

W przerwie meczu trener Zbigniew Kieżun zdecydował się zmienić Hulisza. Zawodnik ten miał żółtą kartkę i zastąpił go Jacek Łukomski.

Wydawało się, że bramki dla biało-niebieskich jest kwestią czasu. Nic z tych rzeczy. Najpierw wrzutkę z rożnego Kalinowskiego zmarnował Mysiak strzelając nad poprzeczką. Później to samo uczynił Łukasz Ślifirczyk. Goście odpowiadali groźnymi kontrami, jednak często zatrzymywały ich spalone. Szczęścia próbował też Nowosielski, jednak był za mocno odchylony i uderzył fatalnie. Groźniejszy był strzał Łukomskiego, ale on też nie przyniósł spodziewanego efektu. Chemicy próbowali strzałów z wolnych. Kilka razy mocno i groźnie przymierzył Michał Szałek. Mieliśmy też kontrowersje. W jednym z zamieszań w polu karnym według wielu za nogę przez Mateusza Wiśniewskiego złapany został Krzysztof Filipek. Jednak na nic zdały się protesty i bramkarz żółto-zielonych wg sędziego zagrał czysto. Karny należał się już na pewno, gdy po mocnym uderzeniu naszych graczy, piłka zatrzymana została w szesnastce ręką przez jednego z obrońców. Kolejna akcja Unii, to wymiana piłek i strzał z około trzynastu metrów Roberta Kaźmierczaka. Uderzenie to było lekkie, choć Wiśniewski miał problemy, lecz wyszedł cało z opresji. O prawdziwym szczęściu możemy mówić, kiedy to potężny strzał jednego z gości z ok. 35 metrów wędrował na okienko naszej bramki. Wówczas piękną paradą popisał się Wróbel, który uchronił nas przed utratą gola i mieliśmy tylko korner. Wróbel swoje możliwości pokazał też później, kiedy to sparował niewygodne dośrodkowanie zmierzające do bramki. Przypominamy też, że w 79' za faul na wychodzącym na dogodną pozycję zawodniku gości czerwoną kartkę za drugą żółtą otrzymał Chmielecki. W 90' po kontrataku sam na sam wyszedł Robert Kaźmierczak. Napastnik Unii przebiegł z piłką dość długi dystans, lecz zamiast strzelać, mimo tego, że miał też obok siebie Nowosielskiego chciał mijać bramkarza i stracił panowanie nad piłką. Futbolówkę chwycił Wiśniewski, a nasz zawodnik niepotrzebnie domagał się jedenastki. Z kolei Sajewicz w doliczonym czasie gry mógł zapewnić gościom trzy punkty. Napastnik z Polic mając przed sobą tylko Wróbla przestrzelił z ok. pięciu metrów. 

Remis mimo tego, iż Unia kończyła mecz w dziesięciu bardziej cieszy gości, którzy nie ukrywali, że przyjechali po jeden punkt. Bohaterem Unii mógł zostać Robert Kaźmierczak, lecz został... Michał Wróbel.  

Zachęcamy także do oceniania zawodników w tym spotkaniu. Ocenianie jest dostępne w belce "Ostatnie spotkanie" po prawej stronie. Uprzednio trzeba dokonać rejestracji i zalogowania na naszej stronie. Zapraszamy!

 

Reklama

Wyszukiwarka