dzisiaj: 6610, wczoraj: 12442
ogółem: 52 225 268
statystyki szczegółowe
Nasi piłkarze pokonali GKS Tychy 2:1 (2:0). Dwie bramki dla Unii strzelił Marcin Krzywicki, natomiast honorowego gola dla gospodarzy zdobył Krzysztof Bizacki. Biało-niebiescy opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Gratulujemy zwycięstwa naszym zawodnikom!
GKS TYCHY - UNIA JANIKOWO 1:2 (0:2)
0:1 - 19' Marcin Krzywicki
0:2 - 25' Marcin Krzywicki
1:2 - 63' Krzysztof Bizacki
GKS: Suchański - Mańka, Kopczyk, Masternak, Dębowski (46' Kozłowski) - Odrobiński (46' Wesecki), Babiarz - Furczyk (76' Kruczek), Bizacki, Kasprzyk (46' Sieniawski) - Nowak.
UNIA: Hołubiec - Brzykcy, Poznański, Ettinger, Cuper - Brzeziński, Mądrzejewski - Lisiecki (68' Komsta), Hulisz (80' Jagielski), Nowosielski (90' Jelonek) - Krzywicki (89' Wawrzyniak).
Rezerwowi - nie zagrali: Buzała.
Sędziował: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin).
Unia do Tych wybrała się, aby powalczyć o zdobycz punktową. Jak się okazało nasi piłkarze sprawili miłą niespodziankę i na boisku szóstej drużyny w ligowej tabeli zainkasowali komplet punktów. Dzisiejsze zwycięstwo to z pewnością mały krok w kierunku utrzymania sie w drugiej lidze.
W 19' biało-niebiescy objęli prowadzenie. Marcin Krzywicki po otrzymaniu piłki od Pawła Mądrzejewskiego bez problemów poradził sobie z dwójką tyskich obrońców i będąc w polu karnym bez wahania celnie uderzył w długi róg bramki. Sześć minut później popularny "Krzywy" po raz drugi pokonał Marcina Suchańskiego. Tym razem gdy dostał futbolówkę od popularnego "Pawlaka" zauważył, że bramkarz gospodarzy jest wysunięty i pięknym lobem z około 20 metrów podwyższył prowadzenie dla Unii.
W przerwie meczu trener GKS-u postawił wszystko na jedną kartę i przeprowadził aż trzy zmiany. Jeden z wprowadzonych do gry zawodników - Damian Sieniawski doskonale wypatrzył w polu karnym Krzysztofa Bizackiego, który najpierw strzelił w słupek, a po dobitce pokonał Radosława Hołubca i w ten sposób zdobył honorowego, jak się później okazało gola dla tyszan.
Pod koniec meczu GKS robił wszystko, by strzelić wyrównującą bramkę, ale nasi piłkarze dzielnie i mądrze bronili wyniku starając się wyprowadzać kontrataki. Natomiast gdy arbiter doliczył aż pięć minut, to żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownych okazji do zdobycia bramki.